Posłanka PiS groziła komendantowi straży miejskiej. Sprawą zajmie się prokuratura!
Na początku lipca ulice Wrocławia wypełniło kilkaset nielegalnie powieszonych plakatów przedstawiających posłankę PiS Agnieszkę Soin. Mieszkańcy zaalarmowali straż miejską, która zweryfikowała zgłoszenie.
– W tym wypadku jedynym zarządcą, który taką zgodę mógł wydać, był Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta. Sprawdziliśmy. Takiej zgody nie było. W związku z tym rozpoczęliśmy swoje działania – przekazał Onetowi rzecznik wrocławskiej Straży Miejskiej Waldemar Forysiak. Usunięciem plakatów zajęli się strażnicy miejscy pod kierownictwem komendanta Piotra Kościelnego.
Szokująca reakcja posłanki
Agnieszka Soin nie zaakceptowała decyzji straży miejskiej i w rozmowie telefonicznej nakazała komendantowi zakończyć zdejmowanie plakatów. – Powiedziała, że mam natychmiast przestać, że powiadomiła policję i prokuraturę. Powtarzała „mam na to zgodę Taurona” i kazała mi tam dzwonić – przekazuje Piotr Kościelny.
Wyjaśnienia komendanta nie trafiały do posłanki. – Zapowiedziała, że poradzi się prawników i zażąda od straży miejskiej odszkodowania – opowiada strażnik. W rozmowie kobieta powoływała się na swoją funkcję publiczną. – Zaczęła od tego, że jest posłem na Sejm – relacjonuje komendant. – Wszystko to było robione z pozycji siły – dodaje.
Komendant wniósł oskarżenie
Piotr Kościelny spotkał się z taką sytuacją po raz pierwszy w swojej ponad trzydziestoletniej karierze. – Byłem zszokowany, bo nigdy wcześniej nie miałem takiego przypadku, żeby ktoś mnie zastraszał – wyznaje. O zdarzeniu bezzwłocznie poinformował rzecznika. – Był poruszony i zbulwersowany – oznajmia Forysiak.
5 lipca komendant złożył zawiadomienie do prokuratury. Wskazał na możliwość popełnienia przestępstwa z art. 224 Kodeksu karnego – zmuszenie funkcjonariusza publicznego groźbą do zaniechania czynności służbowych, za które grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Posłanka może odpowiedzieć również za wykroczenie związane z nielegalnym rozwieszeniem plakatów, za co straż miejska przewiduje kary finansowe.
Agnieszka Soin – mimo prób kontaktu ze strony dziennikarzy – nie odniosła się do sytuacji.
Źródło: Wprost
FOT: PAP