Płace rozczarowały ekonomistów. Ale zatrudnienie drgnęło w górę
W najnowszym raporcie dotyczącym polskiego rynku pracy z lipca 2023 roku uwypuklają się dwa kontrastujące obrazy. Z jednej strony widzimy wynagrodzenia, które nie do końca spełniły oczekiwania ekonomistów, a z drugiej – subtelne oznaki ożywienia w zakresie zatrudnienia.
Podwyżki płac rozczarowują
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych wyniosło 7485,12 zł, co oznacza nominalny wzrost o 10,4% w porównaniu z rokiem poprzednim. Chociaż to imponujące liczby, to eksperci zakładali, że płace wzrosną o około 11%. Warto zwrócić uwagę, że płace w Polsce od lutego 2022 roku notują dwucyfrowy wzrost, osiągając absolutny rekord we wrześniu, gdy były wyższe o 14,5% niż rok wcześniej.
Szczegółowa analiza danych GUS-u pokazuje, że największy nominalny wzrost płac odnotowano w sekcjach Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo (o 51,6%) oraz górnictwo i wydobywanie (o 32,3%). Sekcja górnictwa i wydobycia miała też najwyższą średnią płacę w lipcu 2023 r. – 14933,27 zł, podczas gdy najniższa płaca średnia wystąpiła w sekcji zakwaterowanie i gastronomia (5452,25 zł).
Przy uwzględnieniu bardzo wysokiej inflacji, która obecnie wynosi 10,8%, realne wynagrodzenia w lipcu były niższe o 0,34% niż rok temu. Wydaje się, że realny spadek płac jest już trwałym trendem na polskim rynku pracy.
Rynek pracy nadal mocny
W kontekście zatrudnienia, dane są bardziej optymistyczne. W lipcu liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw wyniosła 6513,7 (w przeliczeniu na pełne etaty), co stanowi wzrost o 0,9 tys. w porównaniu z poprzednim miesiącem. Jest to jedno z niewielu pozytywnych zmian w zatrudnieniu w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
Choć rynek pracy w Polsce nadal doświadcza pewnych napięć, zwłaszcza w kontekście płac, to rosnące zatrudnienie może być sygnałem ożywienia. Tylko czas pokaże, czy te tendencje będą trwały.